Real w półfinale Ligi Mistrzów, kuriozalne decyzje sędziego

Po przegranym pierwszym meczu z Monachium, Bayern musiał strzelić 2 bramki, nie tracąc żadnej, aby być pewnym awansu. W pierwszej połowie widocznie dominował Bayern, ale Real też miał swoje akcje. Bawarczycy grali skrzydłami wykorzystując Albę i Ribery'ego z prawej strony oraz Robbena z lewej.

Pierwszy gol wpadł dopiero w drugiej połowie po faulu Casemiro na Robbenie w polu karnym. Lewandowski z zimną krwią wykorzystał szansę i strzelił w lewą część bramki, podczas gdy Navas rzucił się w prawą.

Poza tymi drobnymi zmianami poprawiono stabilność i działanie gry. Ponadto w ten weekend startuje techniczna beta Gwinta na PS4 (wcześniej był dostępny tylko na Xboxa One oraz PC).

W ciągu dwóch minut Santiago Bernabeu przeżyło zawał serca. Najpierw w 76 minucie Casemiro pięknym podanie obsłużył Ronaldo, a ten głową wykończył, Neuer był bez szans. Następnie w 78 min. poleciała długa piłka do Mullera, który podał klatką piersiową do Lewego, ale uprzedił do Ramos, który wbił piłką do własnej bramki tuż przy słupku. I tutaj pierwszy błąd sędziego, gdyż Robert był na spalonym, gdy Thomas mu podawał.

Vidal i Casemiro zarobili po żółtej kartce w pierwszej połowie, przez co musieli się pilnować. Kolejną kuriozalną decyzji była druga żółta kartka dla Vidala, przez co musiał opuścić boisko. Vidal tuż przy bocznej lini na swojej połowie wszedł wślizgiem przed Assensio. Sędzia myślał, że wjechał najpierw w nogi i dlatego dał mu żółtko. Co ciekawe Casemiro faulował dwa razy mając żółtą kartkę, raz w polu karnym, następnie uderzył w kolana Robbena i za to nie dostał durgiej kartki. Oba faule były przed przewininiem Vidala.

Pomimo gry w 10 Bayern grał całkiem dobrze, lecz czołg królewskich rozpędzał się z minuty na minutę. Doszło do dogrywki, gdzie sędziowie się (nie)popisali. Ramos podał górnym podanie do Ronaldo, który był na metrowym spalonym, przyjął na klatkę piersiową i zwoleja strzelił z odległości ok 5 metrów. Sędzia liniowy, jednak nie zauważył tego, jakże minimalnego spalonego i tak o to dosżło do wyrównania 2:2. Następnie pięknym rajdem pochwalił się Marcelo, który podał do Ronaldo, który ponownie był na spalonym, a ten wykończył nie pozostawiając Neueriowi żadnych złudzeń (3:2). Ostatni gol to była tylko formalność, Assensio minął Hummelsa i uderzył obok bramkarza bawarczyków.

Niestety piękne widowisko zniszczyli sędziowie. Pierwszą połowę oglądało się świetnie, ataki zarówno jednych jak i drugich dawały wrażenie jazdy rollercoasterem. Niesamowite parady Neurera, genialne zagrania Marcelo, Robbena, Alaby czy Tiago oraz dobra gra obronna obu zespołów powodowały zawały serca kibiców obu drużyn